ZBĄSZYNEK :: Taras z widokiem na kościółek

Kiedyś był budynek komunalny, wkrótce będzie tu pensjonat


Paulina Matuszewska i Maciej Grzempowski często dojeżdżają 80 km z Poznania, żeby doglądać prac w wilii "Cztery pory roku"


W Chlastawie, naprzeciw zabytkowego drewnianego kościółka, przy szosie wojewódzkiej, od jakiegoś czasu coś się buduje, coś się zmienia. Ponieważ widok zasłania mur, postanowiliśmy zajrzeć za mur.

- Panie, czego oni się tak odgradzają, przecież tam nigdy nie było muru, czy aby konserwator zabytków na to pozwolił? - zadzwonił do redakcji mieszkaniec Chlastawy. Pojechaliśmy sprawdzić. Odsłonił się nam piękny, aczkolwiek niedokończony widok. W środku niedużego parku odnawiana jest willa, która otrzymała nazwę "Cztery pory roku". Mimo zimna uwijają się robotnicy. Wykańczany jest podjazd, kostką wykładany parking, trwają prace na głównych schodach. A także we wnętrzu.
- Myślę, że do wiosny uporamy się z wykończeniem całości - informuje Maciej Grzempowski, właściciel gmachu, poznaniak prowadzący firmę budowlaną. W zabytkowej, choć współczesnej willi tworzy nieduży pensjonat. - Na parterze restauracja, pokój kominkowy, na piętrze pięć pokojów, w tym dwa apartamenty, natomiast w piwnicy poza kuchnią znajdzie się sauna i winiarnia - wylicza.

Dbają o detale
Dlaczego mieszkaniec odległego o 80 km Poznania postanowił inwestować właśnie tutaj? Otoczenie przeciętne, gdyż willa stoi na skraju niedużej wsi Chlastawa, która nie wyróżnia się niczym poza widocznym za murem drewnianym kościółkiem i zakładem Swedwoodu, też odległym o rzut kamieniem.
- Przejeżdżaliśmy tędy kilka razy i spodobał nam się budynek, choć wtedy jeszcze były tu mieszkania komunalne - przekazuje Paulina Matuszewska, która ma kierować pensjonatem. - Popatrzyłem na to jako budowlaniec i choć gmach był zniszczony wyobraziłem sobie, jak może wyglądać po remoncie. I to mnie wzięło - dorzuca Grzempowski.
Jeśli ktoś pamięta wygląd willi w czasach, gdy była domem komunalnym, to od razu zauważy niepowtarzalne zmiany na lepsze. Widać pieczołowitość w odtwarzaniu detali. Na frontonie pojawiły się daty "1927-2007" wyznaczające wiek gmachu. Wewnątrz ekipy z Poznania i miejscowi fachowcy wykańczają oryginalną klatkę schodową.

Mur tłumi hałas
- Za zgodą konserwatora zabytków dobudowaliśmy taras od strony zachodniej, z widokiem na kościółek i lasy - pokazuje pan Maciej. Latem można będzie usiąść na tarasie, popatrzeć w dal lub zawiesić oko na zielonym otoczeniu pensjonatu. Z dawnych chaszczy rosnących wokół "komunalki" wyłonił się bowiem, po uporządkowaniu, sympatyczny mały park.
- Szukamy ludzi do pracy - zapowiada pani Paulina. - Chciałabym zatrudnić miejscowego kucharza, barmana, ogrodnika, sprzątaczki, pokojówki.
- A mur postawiliśmy przede wszystkim dlatego, żeby wyciszyć hałas samochodów dochodzący z drogi biegnącej przecież tuż obok - wyjaśnia Grzempowski. - Jest to trasa wojewódzka, ruch na niej spory, porusza się tędy dużo tirów do i ze Swedwoodu, więc mur tłumi odgłosy.

 


Podziel się swoim zdaniem

teren@gazetalubuska.pl   Tel: 068 324 88 54

EUGENIUSZ KURZAWA

fot. Mariusz Kapała
(Gazeta Lubuska 2008)

powrót