|  - To jest piękny unikat - mówi o dyplomie z zawodów szachowych, które 
        się odbyły w 1935 r. Marek Goździewicz, dyrektor podstawówki i prezes 
        międzyszkolnego klubu.  Historyczny dyplom wpadł w ręce największego propagatora szachów w mieście 
        i regionie przypadkiem, ale zarazem bardzo szczęśliwie. - Ktoś zapukał do mojego domu, wiedząc, że zajmuję się szachami, i zostawił 
        unikat oprawiony w ramki mojej żonie - opowiada o zdarzeniu M. Goździewicz.
 - Z tego co ofiarodawca przekazał wiemy tylko, iż dyplom został znaleziony 
        przypadkowo podczas porządków na strychu.
 Z treści wynika, iż został przyznany w pierwszym turnieju szachowym o 
        mistrzostwo m. Zbąszynia 25 kwietnia 1935 r. Na dole podpis ówczesnego 
        burmistrza Michalika "protektora turnieju".
 Jagoda na medal- Szczęśliwy traf polega na tym, że w tym roku Międzyszkolny Klub Sportowy 
        Wicher obchodzi 30-lecie istnienia, a przecież główną dyscypliną, którą 
        uprawiamy w klubie to oczywiście szachy - wyjaśnia M. Goździewicz od założenia 
        do dziś, przez 30 lat, również prezes klubu. Z wykształcenia jest nauczycielem 
        matematyki i "od zawsze" szachista. Gdy został dyrektorem podstawówki 
        wprowadził w klasach pierwszych i drugich naukę gry w szachy. Odtąd Zbąszyń 
        jest wylegarnią mistrzów. Najmłodsi wszak idą potem do gimnazjum, następnie 
        do liceum. Stąd wszystkie szkoły w grodzie Zbąskich kolekcjonują dyplomy, 
        puchary, tytuły najlepszych w powiecie, województwie (trudno zliczyć), 
        Polsce (10 medali). Największy sukces Wichra nazywa się Jagoda Gołek. 
        Reprezentowała kraj na mistrzostwach Europy. A jest dopiero w gimnazjum! 
        Miejmy nadzieję, że zostanie arcymistrzem.
 - Teraz mamy niż demograficzny, więc szachów uczy się tylko po 80 dzieciaków 
        w czterech klasach pierwszych i tyle samo w czterech klasach drugich - 
        objaśnia M. Goździewicz. Na tym nauka gry się konczy, natomiast zaczyna 
        się trening. W drugiej klasie wyłapywani są najlepsi i od trzeciej klasy 
        w ramach klubu Wicher trenują pod okiem Roberta Goździewicza, też 
        nauczyciela, syna dyrektora. W dobrych czasach było po sześć szachowych 
        klas pierwszych i drugich.
 Miasto szachistówPan Marek szacuje, iż w ciagu 30 lat istnienia klubu wychowało się i przewineło 
        od 4 do 5 tys. szachistów. A więc co najmniej połowa Zbąszynia zna tę 
        królewską grę na poziomie mistrzowskim!
 - Chcemy to wykorzystać do promocji miasta i szachów - przymierza się 
        Goździewicz. Slyszał, że w Niemczech jest podobne miasto. Chciałby namówić 
        burmistrza Leszka Leśnego do zorganizowania wielkich zawodów szachowych 
        na tysiącu szachownic! Na Rynku albo w razie niepogody na hali Zbąszynianka.
 - Tego jeszcze nikt w Polsce nie zrobił, więc rekord Guinessa pewny - 
        uważa dyrektor-prezes.
 Znaleziony na strychu stary dyplom można opracować komputerowo i wykorzystać 
        jako wzór dla dyplomów wręczanych podczas różnych zawodów.
 - Na pewno go wykorzystamy jesienią, gdy będziemy obchodzić jubileusz
 - deklaruje M. Goździewicz.
 SKOMENTUJ: |