|
|
Zły Mnich
Ongi klasztorne mury, zatopione w ciszy,
Wizerunkami Prawdy zdobiono wieczystej,
I widok ich, wzniecając płomień wiary czysty,
Łagodził chłód ponury surowości mniszej.
Gdy Chrystusowy kwitnął w kornej cnocie,
Niejeden znakomity mnich, dziś zapomniany,
Dla twórczej swojej pracy brał cmentarne ściany
I doczesnością gardząc, Śmierć sławił w prostocie.
- Moja dusza cmentarzem, gdzie, zakonnik lichy,
Całą wieczność już błądzę śród samotnej pychy;
Nic tych obrzydłych murów nie zdobi szarości.
Gnuśny mnich, kiedyż, jak z ofiarnej przędzy,
Utkać ożywczy obraz z mej żałosnej nędzy,
Zbożną rąk pracę dając oczom ku radości?
|
|