|
|
Zdrada
Ciężko powstaną z rumowisk tłoczące turnie przykazań, dwadzieścia piekieł
Wedy,
płomienie,
wycie
i świst,
noc fanatyczna zagrozi, zakatnienuje gwiazdami.
Rtecią wyślizgne się z palców.
Nie upilnuje mnie nic.
Ty w wilka się zmienisz, ja w pliszkę,
ty w orła, jak w kręte dziwy
nieprzeniknionym zamysłem uprzedzę każdy twój pościg.
Nie upilnuje mnie świat,
o luby -- o drogi -- o miły,
jeśli nie zechcę
sama
słodkiej majowej
wierności.
|
|