Marzenie

Gdzie się ku wodzie brzoza nachyla,
Naga dziewczyna, cudna jak chwila,
Na brzegu leży i w wodne rosy,
W toń patrząc topi złote swe włosy.

I, łowiąc fali chichotne echa,
Uśmiechom własnych ust się uśmiecha,
Jak do swej myśli w sercu tajonej,
Co patrzy ku niej zza snów zasłony.

A nad jej głową w tańcu igraszki
Dwie bujające błękitne ważki
W rozkosz miłosną w locie się plotą,
Jak jej myśl słodka z własną tęsknotą.

 

 
   
   
poprzedni wiersz     następny wiersz