- Ale gdyby któraś, odpukać, upadła, to rośnie bezrobocie, prawda?
Nie jesteście przygotowani do kryzysu.
- W widłach dróg wylotowych na Trzciel i Dabrówkę Wlkp. szykujemy tereny
inwestycyjne.
Włlaśnie dogadujemy się z tresurą psów dla PKP w sprawie zamiany lub wykupu
pasa ich ziemi przylegającego do tych wideł. Jest tez dużo prywatnych
terenów pod inwestycje.
- A co z turystyką? Co z promocją gminy? Mówi sie o turystycznej
szansie
lecz nie widać inwestorów z tej branży, ani napływu rzesz wczasowiczów.
- Promocja nie jest zadaniem gminy tylko powiatu...
- Ciekawe co na to powiedzieliby pańscy wyborcy?
- ... Nie mniej wiele robimy, żeby uatrakcyjnić Ziemię Zbaszyńską. Trwa
walka o wpuszczenie motorówek na wody Błędna, oczywiście w ograniczonym
zakresie. W 2005 r. zaczniemy napowietrzać jezioro w pobliżu plaży, co
przyczyni się do jego częściowego oczyszczenia. Przygotowujemy w ramach
Stowarzyszenia Gmin Nadobrzańskich ogromny program skanalizowania dorzecza
Obry, a to poprawi jakość wód, w tym jeziora.
- To są działania tak długofalowe, że zwykły mieszkaniec ich nie
zauważy. Chciałby zobaczyć zmiany już, teraz...
- Motorówki pewnie zobaczy w przyszlym roku. Natomiast właściciel zajazdu
"Pod Dębami" zgłosił cheć modernizacji i rozbudowy hotelu. Będzie zatem
baza noclegowa na poziomie. Myślimy o strategii turystycznej, o promowaniu
Zbąszynia jako centrum mikroregionu kulturalnego i turystycznego.
- Myślimy? A mnie się wydaje, że działa pan w pustce społecznej.
Obywatele liczą na burmistrza, ale sami nie dzialają, nie wspierają go,
zbytnio nie interesują się problemami miasta.
- Zupełnie się z tym nie zgadzam! Gdybym nie czuł poparcia społecznego
to nie kandydowałbym na burmistrza. Uważam, iż jest wręcz przeciwnie,
Zbąszyń to wyjątkowe zagłębie społeczników, działają tu jedyne w swoim
rodzaju specjalistyczne stowarzyszenia, jest wielu liderów. Nie rozumiem
skad te sugestie o pustce społecznej?
- Stąd, że miasto - mając tak ogromne możliwości, jakie daje położenie,
historia, kultura - nie wykorzystuje ich. Jest wsród miast przeciętniakiem.
Przyklad? Stowarzyszenie społeczne, któremu pan prezesuje, ma zajmować
się - mówmy szczerze - wyciąganiem środków finansowych. A co załatwiło?
- To domena dwóch dyrektorów szkół, Piotra Zielińskiego z Chrośnicy i
Marka Furmana z Nądni, którzy w mijającym roku pozyskali ok. 226 tys.
zł. Mało?!
Jeśli zaś ktoś ma pomysł na "wyciągnięcie" złotówek czy euro, to ci panowie,
jak przeszkoleni fachowcy od pisania projektów, na pewno pomogą. Trzeba
jednak wiedzieć, co chce się osiągnać
i wówczas z nimi rozmawiać.
- Slyszę rozmowy na posiedzeniach rady miejskiej, głównie dotyczą
dziurawych dróg, braku chodników. Zbaszyn jest zagłebiem kultury, tradycji,
a dominują tematy tak, dosłownie, przyziemne...
- Bo to jest dla mieszkanców najważniejsze; drogi wyznaczają poziom jakości
życia w gminie,
a o tą jakość musi dbac samorząd. Inne sprawy są drugorzędne. O tym, że
stare miasto ma być odrestaurowane i pięknie wyglądać będziemy rozmawiać
za 10 lat, gdy załatwimy kwestie podstawowe.
- Może niektóre z nich udałoby się szybciej i taniej załatwić we współpracy
z sąsiadem, Zbąszynkiem?
- Nie widzę potrzeby specjalnego traktowania naszego sasiada i współpracy
na siłę na jakimć nadzwyczajnym poziomie. Na scisłe kontakty, być może,
kiedyś przyjdzie pora.
Dziękuję.
Rozmawiał: Eugeniusz Kurzawa
Fot. Katarzyna Chądzyńska
|