Rozmowa z Rafałem Suchorskim, powrót
  burmistrzem Zbąszynia  

Liczy się poziom życia


Rafał Suchorski - burmistrz Zbąszynia

- Swedwood wynosi się z miasta.
Gmina traci napęd gospodarczy!

- Nie przesadzajmy, Swedwood przecież zostaje, choć okrojony i zbąszynianie nie tracą pracy, tylko przenoszą się do zakładu w Chlastawie. Natomiast fakt, że nie powstały u nas spektakularne inwestycje nie oznacza, iż nic się nie dzieje. Istnieja nadal duże firmy jak "Romeo", co jest ważne, gdyż podobne zakłady bywają zamykane. Rozwija się rzemiosło i średnie przedsiębiorstwa, jak Kuvert, Wikoma, Womet, SUR. Żadna firma nie upadla!


- Ale gdyby któraś, odpukać, upadła, to rośnie bezrobocie, prawda?
Nie jesteście przygotowani do kryzysu.

- W widłach dróg wylotowych na Trzciel i Dabrówkę Wlkp. szykujemy tereny inwestycyjne.
Włlaśnie dogadujemy się z tresurą psów dla PKP w sprawie zamiany lub wykupu pasa ich ziemi przylegającego do tych wideł. Jest tez dużo prywatnych terenów pod inwestycje.

- A co z turystyką? Co z promocją gminy? Mówi sie o turystycznej szansie
lecz nie widać inwestorów z tej branży, ani napływu rzesz wczasowiczów.

- Promocja nie jest zadaniem gminy tylko powiatu...

- Ciekawe co na to powiedzieliby pańscy wyborcy?
- ... Nie mniej wiele robimy, żeby uatrakcyjnić Ziemię Zbaszyńską. Trwa walka o wpuszczenie motorówek na wody Błędna, oczywiście w ograniczonym zakresie. W 2005 r. zaczniemy napowietrzać jezioro w pobliżu plaży, co przyczyni się do jego częściowego oczyszczenia. Przygotowujemy w ramach Stowarzyszenia Gmin Nadobrzańskich ogromny program skanalizowania dorzecza Obry, a to poprawi jakość wód, w tym jeziora.

- To są działania tak długofalowe, że zwykły mieszkaniec ich nie zauważy. Chciałby zobaczyć zmiany już, teraz...
- Motorówki pewnie zobaczy w przyszlym roku. Natomiast właściciel zajazdu
"Pod Dębami" zgłosił cheć modernizacji i rozbudowy hotelu. Będzie zatem baza noclegowa na poziomie. Myślimy o strategii turystycznej, o promowaniu Zbąszynia jako centrum mikroregionu kulturalnego i turystycznego.

- Myślimy? A mnie się wydaje, że działa pan w pustce społecznej. Obywatele liczą na burmistrza, ale sami nie dzialają, nie wspierają go, zbytnio nie interesują się problemami miasta.
- Zupełnie się z tym nie zgadzam! Gdybym nie czuł poparcia społecznego to nie kandydowałbym na burmistrza. Uważam, iż jest wręcz przeciwnie, Zbąszyń to wyjątkowe zagłębie społeczników, działają tu jedyne w swoim rodzaju specjalistyczne stowarzyszenia, jest wielu liderów. Nie rozumiem skad te sugestie o pustce społecznej?

- Stąd, że miasto - mając tak ogromne możliwości, jakie daje położenie, historia, kultura - nie wykorzystuje ich. Jest wsród miast przeciętniakiem. Przyklad? Stowarzyszenie społeczne, któremu pan prezesuje, ma zajmować się - mówmy szczerze - wyciąganiem środków finansowych. A co załatwiło?
- To domena dwóch dyrektorów szkół, Piotra Zielińskiego z Chrośnicy i Marka Furmana z Nądni, którzy w mijającym roku pozyskali ok. 226 tys. zł. Mało?!
Jeśli zaś ktoś ma pomysł na "wyciągnięcie" złotówek czy euro, to ci panowie, jak przeszkoleni fachowcy od pisania projektów, na pewno pomogą. Trzeba jednak wiedzieć, co chce się osiągnać
i wówczas z nimi rozmawiać.

- Slyszę rozmowy na posiedzeniach rady miejskiej, głównie dotyczą dziurawych dróg, braku chodników. Zbaszyn jest zagłebiem kultury, tradycji,
a dominują tematy tak, dosłownie, przyziemne...

- Bo to jest dla mieszkanców najważniejsze; drogi wyznaczają poziom jakości życia w gminie,
a o tą jakość musi dbac samorząd. Inne sprawy są drugorzędne. O tym, że stare miasto ma być odrestaurowane i pięknie wyglądać będziemy rozmawiać za 10 lat, gdy załatwimy kwestie podstawowe.

- Może niektóre z nich udałoby się szybciej i taniej załatwić we współpracy
z sąsiadem, Zbąszynkiem?

- Nie widzę potrzeby specjalnego traktowania naszego sasiada i współpracy na siłę na jakimć nadzwyczajnym poziomie. Na scisłe kontakty, być może, kiedyś przyjdzie pora.

Dziękuję.

Rozmawiał: Eugeniusz Kurzawa
Fot. Katarzyna Chądzyńska

E-mail: teren@gazetalubuska.pl powrót