Wiersze

polski
niemiecki
angielski
 
 

 

powrót

Rynek 11

dla mnie to już noc
pewnie po dziewiątej trzymam
drewniane szczebelki białego
łóżeczka tuż przy drzwiach
piję mleko bez kożuchów proszę
o szparę w drzwiach do warsztatu
klin światła płynie dźwięk z radia
a nad głową jak wieczna domowa
lampka z dziwną na niej
do dziś nieodgadnioną postacią w czarnej czapce
(niczym prawosławny duchowny) zaś zza drzwi ze świata
rodziców londyn wiatry zza siedmiu mórz
przynoszą do nas listy od rodaków którzy osiedlili się
w dalekich krajach wśród dziwnych ludzi i ich
obyczajów
rytuał soboty rytuał życia które za
nic
nie da się powtórzyć

 

Eugeniusz Kurzawa

 
Strona autorska
Bibliografia
Recenzje
Wydane ostatnio tomiki
Wiersze
Linki
 
Kontakt

copyright © 2003 - 2011 Eugeniusz Kurzawa
Design: JH