...
nie chwytałam mojej miłości
jak ptaka w ręce
nie trzepotała rozgłośnie
w moich palcach
jak oswojoną kawkę
głaskałam po czarnych piórkach
niedbale
jak oswojonej kawce
podsuwałam ziarnka pieszczoty
tyle żeby ćwierkała
żeby skakała
lecz nie tyle
by w radosnym odruchu
frunęła w słońce
|